jedwabno.com
  • #1
  • #2
  • #3
  • #4
  • #5
  • #6
  • #7


MA�GA



Ma�ga, Chwalibogi, Piec, Ulesie - dzi� trudno nawet odnale�� nazwy tych miejscowo�ci na mapach. Po t�tni�cych niegdy� �yciem wsiach zosta�y tylko ukryte w le�nej g�stwinie fundamenty dom�w i zniszczone cmentarze. Na pocz�tku lat 50. w�adze zdecydowa�y o likwidacji wiosek i utworzy�y na ich terenie poligon wojskowy.

SAMOTNA WIE�A
Tu� za niewielk� wsi� Kot w gminie Jedwabno, przy wje�dzie do lasu stoj� zrujnowane budki stra�nicze. S� one jedn� z wielu pozosta�o�ci funkcjonuj�cego do 1993 roku poligonu wojskowego w Muszakach, le��cego mi�dzy Nidzic� a Wielbarkiem. Swoim obszarem obejmowa� on ponad 8 tys. hektar�w. Dzi� ju� coraz mniej os�b pami�ta, jak wielk� ludzk� krzywd� by�o okupione jego powstanie. W�adze, nie licz�c si� z tym, �e na tym terenie znajdowa�o si� kilka du�ych wsi, zdecydowa�y o ich likwidacji. Jedn� z wi�kszych w tym rejonie by�a Ma�ga. Odwiedzaj�c j� dzisiaj, trudno uwierzy�, �e ponad p� wieku temu t�tni�o tu �ycie. Teraz jedynym �ladem minionych czas�w jest zrujnowana, ostrzelana wojskowymi pociskami wie�a ko�cio�a ewangelickiego. Pozostawiono j� prawdopodobnie tylko po to, by stanowi�a punkt orientacyjny dla �o�nierzy bior�cych udzia� w �wiczeniach. Po ko�ciele i stoj�cej obok plebani zosta�o jedynie gruzowisko. Przy �wi�tyni znajduje si� te� powa�nie zniszczony cmentarz. Niewiele nagrobk�w ocala�o, prawie z �adnej tablicy nie mo�na odczyta� ju� nazwisk os�b tu spoczywaj�cych.

CO ZOSTA�O Z MA�GI
Ma�ga le�y na skraju rezerwatu przyrody, kt�ry swoj� nazw� wzi�� od wsi. Ludzie rzadko tu zagl�daj�. Na terenie dawnego poligonu gospodarz� teraz zwierz�ta. Za zrujnowan� wie�� ko�cio�a, po obu stronach ma�o ucz�szczanej drogi, znajduj� si� dwa stawy, z kt�rych wydobywano niegdy� rud� darniow�. Ma�ga s�yn�a dawniej z pozyskiwania i obr�bki tego surowca. Obecnie podmok�e tereny nieopodal staw�w wzi�y w posiadanie bobry, co mo�na pozna� po "przepi�owanych" przez nie drzewach. Cz�stymi go��mi w nieistniej�cej ju� wsi s� te� wilki.
�lady ludzkiej obecno�ci w Ma�dze z roku na rok s� coraz mniej widoczne. W g�stych zaro�lach porastaj�cych okolic� mo�na odnale�� fundamenty dom�w i budynk�w gospodarczych. W ich s�siedztwie tu i �wdzie wida� jeszcze uschni�te drzewka owocowe. Na wiosn� zawsze kwitnie tu mn�stwo bz�w. Dzi�ki nim mo�na pozna�, gdzie znajdowa�y si� gospodarstwa i domy dawnych mieszka�c�w.




WSIE-WIDMA
W s�siedztwie Ma�gi le�y druga nieistniej�ca ju� wie� - Piec. O tym, �e �yli tu kiedy� ludzie informuje jedynie tablica z nazw� miejscowo�ci, stoj�ca na skrzy�owaniu le�nych dr�g. Nieco dalej kolejna wie�-widmo - Chwalibogi. W czasie I wojny �wiatowej w jej okolicy toczy�y si� ci�kie walki mi�dzy wojskami rosyjskimi i niemieckimi. Nieopodal wsi zgin�� nawet jeden z niemieckich genera��w. Podobno, na skutek pomy�ki, zosta� ostrzelany przez swoich. Dzi� miejsce to, na pami�tk� wydarze� sprzed ponad 90 lat, le�nicy nazywaj� "genera�em". Niedaleko wsi znajduje si� cmentarz wojenny.

PRZED WOJN�
Znaczna cz�� mieszka�c�w zlikwidowanych dla potrzeb wojska miejscowo�ci wyjecha�a do Niemiec. Ci, kt�rzy zostali, osiedlili si� w s�siednich wsiach. Jedn� z takich os�b jest mieszkaj�ca obecnie w Kocie Marta Sienkiewicz z domu Mack. Pani Marta urodzi�a si� w Ma�dze w 1925 roku. Tu sp�dzi�a te� dzieci�stwo i m�odo��. Jej ojciec by� gajowym, wraz z matk� prowadzi� te� kilkuhektarowe gospodarstwo. Mieli sze�cioro dzieci. Pani Marta by�a najstarsza z rodze�stwa. Dzi� �yje ju� tylko najm�odszy brat, kt�ry mieszka na sta�e w Niemczech. Przed wojn� wie� zamieszkiwali g��wnie Mazurzy wyznania ewangelickiego. W 1939 roku miejscowo�� liczy�a prawie 500 mieszka�c�w.
- Ludzie byli na og� do�� biedni, �yli g��wnie z uprawy p�l i pracy w lesie - wspomina pani Marta.
Wed�ug jej relacji, we wsi opr�cz ko�cio�a i o�mioklasowej szko�y, funkcjonowa�o tak�e przedszkole, trzy sklepy, karczma, remiza stra�acka, a nawet ma�y zak�ad szewski. Porz�dku pilnowa�o tu dw�ch policjant�w. Mieszka�cy mieli do dyspozycji r�wnie� boisko sportowe, na kt�rym odbywa�y si� festyny i wiejskie uroczysto�ci.
- Co roku na �w. Jana zbiera�a si� tu m�odzie�. Organizowane by�y z tej okazji zabawy i ogniska - wspomina Marta Sienkiewicz.

PIERWSZA KATASTROFA
Na pocz�tku 1945 roku w miar� spokojne �ycie mieszka�c�w Ma�gi leg�o w gruzach. Na wie�� o zbli�aj�cej si� do wsi Armii Czerwonej, wi�kszo�� z nich ukry�a si� w koloniach rozsianych po lasach. Tak te� zrobi�a rodzina pani Marty. Rosjanie wkroczyli do wsi 20 stycznia. Pierwsza grupa wojsk nie wyrz�dzi�a wi�kszych szk�d, za to druga, przechodz�ca przez Ma�g� jeszcze tego samego dnia, sia�a prawdziwe spustoszenie.
- Niemal wszystkie domy stoj�ce przy drodze spalili. Zabierali, co si� tylko da�o - �ywno��, konie, meble. Tych, kt�rych zastali we wsi, od razu zabijali - relacjonuje Marta Sienkiewicz.
Ma�ga i pobliskie miejscowo�ci by�y jednymi z pierwszych na terenie Prus Wschodnich, zajmowanymi przez Sowiet�w.
- Byli przekonani, �e mog� tu robi�, co tylko zechc� - opowiada pani Marta.
Mazursk� ludno�� brano za Niemc�w, co mia�o usprawiedliwia� wyrz�dzane jej krzywdy.
Tu� za wojskiem nadesz�a fala szabrownik�w z Polski. Niekt�rzy mieli bro� i tworzyli dobrze zorganizowane grupy wyspecjalizowane w rabunku mienia. Ich �upem pada�o wszystko, co przedstawia�o jak�kolwiek warto��. Mieszka�cy nie mieli najmniejszych szans, by si� im przeciwstawi�. Rodzina Marty Sienkiewicz ukrywa�a si� w lesie a� do wiosny 1946 roku. Mniej wi�cej w tym samym czasie na tyfus zmar�y jej dwie siostry. Wtedy te� wielu mieszka�c�w zdecydowa�o si� na wyjazd do Niemiec.
- Dotyczy�o to g��wnie m�odych. Wiedzieli, �e gdy zostan�, nic dobrego ich nie czeka - opowiada pani Marta.
Ona sama postanowi�a nie opuszcza� rodzinnej wsi ze wzgl�du na matk�, kt�ra po przebytym tyfusie d�ugo nie mog�a wr�ci� do zdrowia.

MAZURZY I UKRAI�CY
Kilka miesi�cy po zako�czeniu wojny �ycie w Ma�dze zacz�o powoli wraca� do normy. Ci, kt�rzy przetrwali, przyst�pili do odbudowy zniszczonych gospodarstw. W 1947 roku do wsi przyjechali nowi mieszka�cy. Byli to Ukrai�cy przesiedleni z terenu Bieszczad. W sumie w Ma�dze osiedli�y si� 24 ukrai�skie rodziny. Mimo r�nic kulturowych i odmiennego wyznania, przybysze szybko znale�li wsp�lny j�zyk z Mazurami.
- Podobnie jak my, byli bardzo biedni i ci�ko do�wiadczeni przez los. To nas do siebie zbli�a�o - m�wi Marta Sienkiewicz. Jedni i drudzy wsp�lnie modlili si� w ewangelickim ko�ciele, a prawos�awni Ukrai�cy chrzcili tam nawet dzieci.

DRUGA KATASTROFA
Ledwo okaleczona po wojnie wie� zacz�a wraca� do normalnego �ycia, a na jej mieszka�c�w spad�o kolejne nieszcz�cie. Na pocz�tku lat 50. w�adze zdecydowa�y, �e Ma�ga i pobliskie miejscowo�ci zostan� zlikwidowane, a na ich terenie powstanie poligon wojskowy. Mieszka�com oznajmiono to podczas zebrania.
- Powiedzieli nam, �e przechowujemy bro� i pomagamy grupom partyzanckim - m�wi pani Marta.
Kar� za to mia�a by� likwidacja wsi. Oczywi�cie t�umaczenia takie by�y jedynie pretekstem uzasadniaj�cym utworzenie w tym miejscu poligonu. W Ma�dze broni nikt nie ukrywa�, a w tamtym okresie w rejonie miejscowo�ci nie dzia�a�y �adne grupy le�ne. Mieszka�cy zacz�li stopniowo opuszcza� wie�. Nie wszyscy jednak od razu pogodzili si� z decyzj� w�adz. Rodzina pani Marty wytrwa�a w Ma�dze do 1953 roku. By�a jedn� z ostatnich, kt�re pozosta�y. Up�r jednak na niewiele si� zda�.
- Zanim zd��yli�my si� wyprowadzi�, ju� rozbierali dach�wki.
Z wojskowymi wsp�pracowali szabrownicy, kt�rzy wywozili z Ma�gi ceg�� do s�siednich miejscowo�ci. Nie oszcz�dzono nawet wiejskiego cmentarza, z kt�rego ukradziono kute elementy ogrodzenia i �elazne krzy�e. Dochodzi�o nawet do bezczeszczenia zw�ok. Szabrownicy rozkopywali groby w poszukiwaniu cennych przedmiot�w.
Wyrzuceni ze swoich domostw mieszka�cy musieli szuka� nowych siedzib na w�asn� r�k�. Rodzina pani Marty osiedli�a si� w pobliskim Kocie. W czasie, kiedy istnia� poligon, mieszka�cy nie mieli wst�pu na jego teren. �wiczenia odbywa�y si� jednak tylko dwa razy w roku, wi�c ten i �w przedostawa� si� w okolice wyludnionych wsi. Za z�amanie zakazu grozi�y kary.
- Kiedy�, pod nieobecno�� wojska, m�� kosi� ��k� w Ma�dze. Zosta� za to zamkni�ty w areszcie w Muszakach. Trzymali go ca�� noc - opowiada Marta Sienkiewicz.
Obecnie Ma�g� odwiedzaj� dawni mieszka�cy, kt�rzy przenie�li si� do Niemiec. S� to przewa�nie starsze osoby, kt�re wracaj� tu z sentymentu do rodzinnych stron.

WOJSKOWE RZ�DY
W czasie istnienia poligonu wojskowego w Muszakach cywile formalnie nie mieli wst�pu na jego teren. Obszar podzielony zosta� na dwie strefy. Do pierwszej, le��cej na obrze�ach poligonu mo�na si� by�o dosta� za okazaniem specjalnej przepustki. W drugiej niepodzielnie rz�dzi�o ju� wojsko. Na �wiczenia przyje�d�ali tu �o�nierze z ca�ej Polski. Mo�na to pozna� chocia�by po napisach, kt�re pozostawili po sobie na wie�y ko�cio�a w Ma�dze na pami�tk� swojego pobytu na Mazurach. Poligon by� wykorzystywany dwa razy w roku - wiosn� i jesieni�. �wiczenia trwa�y na og� p�tora miesi�ca. Wed�ug relacji jednego z mieszka�c�w s�siaduj�cej z wojskowym terenem miejscowo�ci, w Ma�dze istnia� poligon chemiczny. Dalej, w rejonie zlikwidowanej wsi Ulesie - czo�gowy. Na potrzeby armii pobudowano tu wiele obiekt�w. Na fundamentach niekt�rych zburzonych dom�w powstawa�y bunkry. Cz�ciowo wykorzystywano istniej�ce ju� drogi, ale budowano tak�e nowe, asfaltowe, by umo�liwi� przejazd ci�kiego sprz�tu.

ZGUBNE MELIORACJE
Funkcjonowanie poligonu wi�za�o si� nie tylko z likwidacj� kilku wsi i wysiedleniem ich mieszka�c�w, ale r�wnie� ze zniszczeniami w �rodowisku naturalnym. Zlokalizowany w Puszczy Napiwodzko-Ramuckiej obszar przedstawia� du�� warto��, je�li chodzi o walory przyrodnicze. Wyst�powa�o tu wiele rzadkich gatunk�w zwierz�t i ro�lin. �wiczenia wojskowe z u�yciem ci�kiego sprz�tu bojowego zak��ca�y spok�j prawowitym mieszka�com lasu oraz ogranicza�y im mo�liwo�ci rozwoju.
Najwi�ksze spustoszenie w ekosystemie spowodowa�y przeprowadzane na potrzeby armii melioracje. W latach 50. i 80. ubieg�ego stulecia wojsko wykopa�o kana� i ok. 70 km row�w.
- Naruszy�o to panuj�ce tu dotychczas stosunki wodne. Nast�pi�o znaczne przesuszenie gruntu, a to poci�gn�o za sob� zmian� warunk�w bytowania zwierz�t i ro�lin - m�wi zast�pca nadle�niczego Nadle�nictwa Jedwabno Zbigniew Pop�awski.

KRAJOBRAZ PO POLIGONIE
Przez wiele lat le�nicy mieli ograniczony dost�p na teren poligonu i gospodarka le�na by�a prowadzona na nim w bardzo ograniczonym zakresie. Dopiero pod koniec lat 80. wojsko zorientowa�o si�, �e wykonane melioracje wp�yn�y negatywnie na �rodowisko naturalne. Wtedy zacz�to wsp�lnie z le�nikami podejmowa� dzia�ania zmierzaj�ce do poprawy sytuacji. W tym okresie poligon ulega� ju� stopniowej likwidacji. Wkr�tce spotka� go ten sam los, co istniej�ce tu niegdy� wsie. Wojsko wyprowadzi�o si� st�d na dobre w 1993 roku. Poligonowe obiekty zacz�y popada� w ruin�. To, co przedstawia�o jak�kolwiek warto��, pad�o �upem szabrownik�w. Ca�y obszar s�u��cy do tej pory armii przeszed� na w�asno�� Skarbu Pa�stwa. Pojawi� si� problem, jak od nowa zagospodarowa� pozostawione przez wojsko tereny. Pomys�y na to by�y r�ne.

POWR�T PTAK�W
Ostatecznie na popoligonowych terenach zacz�li gospodarowa� le�nicy. Od razu przyst�pili do naprawy szk�d wyrz�dzonych w przyrodzie przez wojsko. Najpilniejsz� potrzeb� sta�o si� przywr�cenie r�wnowagi w �rodowisku wodnym. W tym celu w latach 1997-1998 wykonano na rzekach i kana�ach p�yn�cych przez teren dawnego poligonu 11 przegr�d pi�trz�cych wod� oraz 10 przepust�w i jeden jaz. Ich g��wnym zadaniem jest spowolnienie sp�ywu w�d wiosenno-letnich. Obecnie przegrody wymagaj� naprawy, a le�nicy planuj� wybudowanie kolejnych czterech. Do najbardziej znacz�cych zalicza wykszta�cenie si� siedlisk umo�liwiaj�cych gniazdowanie gatunkom ptak�w dotychczas niel�gowym. W rejonie rezerwatu Ma�ga mo�na spotka� dzi� m.in. zimorodka, �ab�dzia niemego i orlika krzykliwego. Wzros�a tak�e liczebno�� par l�gowych ptak�w wyst�puj�cych dot�d bardzo nielicznie, np. derkacza, �urawia czy kszyka. G��wnym celem dzia�a� podejmowanych przez Nadle�nictwo Jedwabno w okolicy by�ego poligonu jest stworzenie jak najlepszych warunk�w do utrzymania i rozwoju lokalnej populacji cietrzewia. Liczba tych rzadkich ptak�w dochodzi tu do 120 sztuk.

TYLKO DLA ODPOWIEDZIALNYCH
Obecnie teren by�ego poligonu jest ch�tnie odwiedzany przez turyst�w, g��wnie tych, kt�rzy s� amatorami rowerowych wycieczek. Samochodem lepiej tu nie wje�d�a� - grozi za to kara.
Jednym z niewielu plus�w istnienia poligonu by� ograniczony dost�p ludzi w rejony obfituj�ce w przyrodnicze osobliwo�ci.

KO�O HISTORII
�lad�w wojskowej bytno�ci jest tu wci�� sporo. Na ka�dym kroku mo�na si� natkn�� na cz�ci radiostacji, metalowe puszki, zburzone bunkry. Gdzieniegdzie wida� te� resztki tor�w przeszk�d zbudowanych z opon wojskowych skot�w. Pozosta�y tak�e uszkodzone pociskami drzewa. Budynki postawione na potrzeby armii to dzi� ju� ruiny. W rejonie nieistniej�cej wsi Sadek wzniesiono wie�� obserwacyjn�, z kt�rej wy�si rang� wojskowi ogl�dali poczynania �o�nierzy podczas �wicze� na poligonie. Dzi� przedstawia ona op�akany widok - powyrywane okna, wybite szyby i zniszczone tynki. Obiekt ten nie zosta� przekazany Lasom Pa�stwowym, do dzi� odbywaj� tu �wiczenia jednostki s�u�b specjalnych.
Ogl�daj�c �lady po by�ym poligonie nie spos�b nie odnie�� wra�enia, �e historia zatoczy�a ko�o. Powsta� on kosztem kilku zlikwidowanych wsi, kt�rych mieszka�cy, utraciwszy ca�y dorobek �ycia, musieli szuka� nowych siedzib. Teraz spotka� go podobny los do Ma�gi i s�siednich miejscowo�ci.



�r�d�o: "Kurek Mazurski" Nr 49 z dn.7.12.05 r., Nr 50 z dn. 14.12.06 r. (tekst: Ewa Ku�akowska)

Zdj�cia: Przemys�aw Krajza



Szlaki Turystyczne PDF





POZDROWIENIA


Warning: mysql_connect(): No such file or directory in /home/jedwabno/public_html/inne/pozdrowienia_zobacz.php on line 2
No such file or directory